Nieżywi lekarze nie kłamią - czyli co o suplementacji diety mówi dr Joel Wolles
Witaminy to nie antybiotyk, który bierzesz przez tydzień, gdy jesteś chory, a potem przestajesz.
Efekty nieprawidłowego odżywiania się, czyli braku odpowiednich witamin i minerałów, dadzą się na pewno odczuć z opóźnieniem kilku lat. Dzisiaj możesz się przed tym ustrzec. Dobre suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze ubezpieczenie.Dr Joel Wolles
Tym wszystkim, którzy urodzili się lub mieszkali przez
dłuższy czas na farmie, muszę powiedzieć, że jesteście ludźmi mojego pokroju.
Ja właśnie urodziłem się i wychowałem na farmie. Moi rodzice prowadzili hodowlę
bydła rzeźnego. Jak wiecie zapewne, by móc zarobić na hodowli, należy
produkować własną żywność. W związku z tym uprawiali kukurydzę i soję.
Raz w tygodniu przyjeżdżał do nas na farmę specjalny
samochód z urządzeniem, które rozdrabniało siano, kukurydzę i fasolkę. Do tego
dodawaliśmy odpowiednią dawkę witamin i minerałów i dopiero taką mieszanką
przez okres 6 miesięcy karmiliśmy nasze bydło, a następnie sprzedawaliśmy je do
rzeźni. Ciągle zastanawiało mnie wtedy, dlaczego bydło, które karmione jest
wyłącznie naturalną paszą, dostaje dodatkowo witaminy i minerały, a ludzie -
nie. Kiedy zapytałem o to mojego ojca, otrzymałem wielce naukową odpowiedź: -
Nie gadaj tyle, tylko bierz się do roboty. Pytanie to jednak nie dawało mi
spokoju.
- To proste: rolnicy nie mają żadnych ubezpieczeń dla
zwierząt na wypadek śmierci czy chorób i nie stać ich na kosztowne leczenie i
operacje. Stosują więc niezwykle tani, prosty i skuteczny zabieg. Podają
zwierzętom odpowiednie suplementy.
Dowiedziałem się, że podając witaminy i minerały
zapobiegamy ewentualnym chorobom zwierząt hodowlanych.
Jakiś czas po ukończeniu weterynarii pracowałem w Afryce
i leczyłem różne zwierzęta, również te wielkie, jak słonie, żyrafy i nosorożce.
Po dwóch latach pracy otrzymałem telegram z St. Louis z zapytaniem, czy nie
zechciałbym pracować na stanowisku weterynarza w tamtejszym zoo. Otrzymało ono
bowiem dodatkowe dotacje od rządu w wysokości 4,5 miliona dolarów, przeznaczone
na przeprowadzenie specjalnych badań na tych zwierzętach, które zdechły w
naturalny sposób. Chodziło o to, aby odkryć przyczynę ich śmierci.
Przyjąłem tę posadę i wtedy zacząłem pracować w różnych
ogrodach zoologicznych na terenie USA. W swoich badaniach miałem zwracać
szczególną uwagę na te zwierzęta, które były nieodporne na zmiany zachodzące w
środowisku naturalnym. W latach 50. dopiero zaczęliśmy się uczyć o wpływie
zanieczyszczonego środowiska na organizmy żywe.
W ciągu 12 lat przeprowadziłem 17,5 tysiąca sekcji
zwierząt należących do różnych gatunków, a także uczestniczyłem w sekcjach
ponad 3 tysięcy ludzi żyjących wcześniej w okolicach interesujących mnie
ogrodów zoologicznych. Dzięki tym badaniom dokonałem pewnego odkrycia i
doszedłem do wniosku, że wszystkie zwierzęta i wszyscy ludzie, którzy zmarli w
naturalny sposób, zmarli na skutek braku podstawowych składników odżywczych, jakimi
są witaminy i minerały.
Pomimo że napisałem na ten temat wiele rozpraw naukowych
oraz książkę, referowałem ten temat na wielu spotkaniach, to nie mogłem
wzbudzić należnego zainteresowania i właściwych w tym względzie reakcji. W
latach 50. nikt nie ekscytował się sprawami wyżywienia.
Zrozumiałem wtedy, że
powinienem zostać lekarzem, aby wiedzę uzyskaną w trakcie leczenia zwierząt móc
wykorzystać do właściwego leczenia ludzi. Ukończyłem więc studia medyczne i
przystąpiłem do pracy jako lekarz. Pracowałem w tym zawodzie przez 12 lat.
Dzisiaj chcę państwu opowiedzieć, w jaki sposób stosowałem prawidłowe żywienie
w leczeniu pacjentów, a przede wszystkim w zapobieganiu chorobom. Jeśli z moich
informacji skorzystacie choćby tylko w 10%, unikniecie mnóstwa problemów,
zaoszczędzicie bólu i pieniędzy, związanych z chorobami i ich leczeniem.
Będziecie mogli korzystać z życiowego potencjału przez długie lata, ciesząc się
dobrym zdrowiem i kondycją.
Genetyczny potencjał życia człowieka wynosi 120 do 140
lat. Aktualnie mamy do czynienia z pięcioma takimi grupami, gdzie średnia życia
wynosi 120-140 lat. Jedną z nich są narody Tybetu i zachodnich Chin, inne żyją
w Pakistanie, Gruzji i Azerbejdżanie.
W 1973 r. National Geografic poświęcił cały numer pisma
długowiecznym. Jest ich około 35, w tym dwanaścioro z Azerbejdżanu. Mieszka tam
m.in. 136-letnia kobieta. Na zdjęciu siedzi z wielkim kubańskim cygarem i
szklanką wódki, wokół niej tańczą dzieci, które mają 110-120 lat. Nie żyje w
przytułku dla starców, nikt nie musi płacić za opiekę nad nią, jest pełna
energii i radości. Inne zdjęcie pokazywało Ormianina zbierającego tytoń na
polu. Miał on wówczas 167 lat i był najstarszym człowiekiem na świecie.
Natomiast w południowym Peru, nad jeziorem Titicaca, żyje plemię indiańskie o
takiej samej nazwie. Średnia długość życia członków plemienia wynosi 120-140
lat.
W maju 1995 roku najstarszą osobą w Los Angeles była
Margaret Smyth, która zmarła w wieku 115 lat. Okazało się, że przyczyną jej
śmierci było niewłaściwe odżywianie się, czyli brak odpowiednich składników w
dostarczanym organizmowi pokarmie, a szczególnie dotkliwy niedobór wapnia.
Doprowadziło to do osłabienia kości i w rezultacie złamania nogi. Wywiązały się
inne choroby. Córka zmarłej powiedziała, że matka przed śmiercią miała chorobę
łaknienia, podobnie jak kobiety w ciąży, czyli cierpiała na tzw. zachcianki.
Wódz ludów Nigerii miał 126 lat. Jedna z jego licznych
żon opowiadała, że miał wszystkie własne zęby. Możemy przypuszczać, że inne
narządy też funkcjonowały prawidłowo. Inny człowiek umarł w Syrii w wieku 136
lat. On też znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa, ale nie z powodu
długowieczności, lecz dlatego, że ożenił się ponownie w wieku pięćdziesięciu
kilku lat i potem spłodził jeszcze 9 dzieci!
Obecnie średnia długość życia Amerykanów wynosi 75,5
roku, a lekarzy amerykańskich - tylko 57 lat.
Wniosek jest prosty: jeśli ktoś chce żyć przeciętnie 20
lat dłużej, niech podaruje sobie studia medyczne i zawód lekarza.
Jeśli chcecie dożyć 120-140 lat - musicie zrobić tylko
dwie podstawowe rzeczy.
Po pierwsze chronić się przed wypadkiem, nadmiernym
piciem i paleniem, przed rosyjską ruletką i przed lekarzami.
Jak zauważyliście, do tej wielkiej grupy niebezpiecznych
rzeczy zaliczam również wizyty u lekarzy. To bardzo mocne oświadczenie pragnę
podeprzeć raportem ze stycznia 1993 roku, wystosowanym przez grupę ludzi, w
którym ogłoszono wyniki specjalnych badań prowadzonych przez trzy lata w
szpitalach amerykańskich. Dotyczyły one przyczyn zgonów pacjentów. Pozwolę
sobie zacytować fragment tego raportu:
300 tysięcy ludzi rocznie było mordowanych w szpitalach
amerykańskich z powodu źle wykonywanej pracy lekarzy.
Raport nie twierdzi, że zgony były przypadkowe, że ktoś
się gdzieś przewrócił, udusił itp. Nie twierdzi, że byty one wynikiem
zaniedbania warunków bezpieczeństwa. Podaje jednoznacznie: było mordowanych. Jeśli
amerykanie używają słowa mordowani to rozumieją to dosłownie, a tym są np.
przypadki, kiedy lekarz pomylił przecinki, umieścił niewłaściwą datę ważności
lekarstwa lub w ogóle zaordynował złe lekarstwo, czy postawił złą diagnozę itp.
Raport oświadcza jednoznacznie: 300 tysięcy ludzi zostało zamordowanych.
Jeśli porównamy to z liczbą tych, którzy zginęli w czasie
wojny wietnamskiej, gdzie strzelano, bombardowano, używano napalmu - liczba
będzie przerażać jeszcze bardziej. W ciągu 10 lat wojny w Wietnamie zginęło 56
tysięcy ludzi czyli rocznie przeciętnie 5600. I wtedy tysiące ludzi
demonstrowało przeciwko wojnie. Dziś 300 tysięcy jest mordowanych, jak orzeka
raport, i przyjmujemy to jako coś normalnego. Nikt nie protestuje, nikt nic
urządza demonstracji. Nikt nie wznosi haseł, nie taszczy transparentów z
napisami: Boże chroń nas przed lekarzami i współczesną medycyną.
Drugą sprawą jest robienie rzeczy pozytywnych.
Zaliczam do nich przede wszystkim dostarczanie
organizmowi odpowiednich suplementów, witamin i minerałów. Nasz organizm
potrzebuje dziennie 90 składników odżywczych, których powinno dostarczać mu
pożywienie. Jest to 60 minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i 3
podstawowe tłuszcze. Dłuższy niedobór któregoś z tych składników może prowadzić
do różnego typu chorób. Nie wszystkie z nich żywność dostarcza organizmowi w
optymalnych ilościach.
W trakcie studiów i później, podczas wielu badań, pytałem
ludzi, czy zażywają jakieś witaminy. Najczęściej podała odpowiedź, że tylko
witaminę C. Inne znali słabo lub w ogóle.
Sprawą prawidłowego odżywiania nie interesują się lekarze
zajęci leczeniem chorób wywołanych często niedoborem witamin i minerałów.
Na co dzień zajmują się tym reklamy w środkach masowego
przekazu, które najczęściej karmią nas zwykłymi śmieciami lub wręcz truciznami.
Potęga witamin
6 kwietnia 1992 roku w miesięczniku Time ukazał się
artykuł zatytułowany “Potęga witamin”. Przedstawione zostały w nim najnowsze
badania naukowe, które wskazują na potężny wpływ witamin, jeśli chodzi o
zapobieganie chorobom serca, nowotworom oraz szybkiemu starzeniu się. Temu
problemowi poświęcono sześć stron. Wśród licznych wypowiedzi tylko jedna była
negatywna. Lekarz, którego autor tekstu zapytał, co sądzi o uzupełnieniu naszej
diety witaminami i minerałami, odpowiedział:
Branie dodatkowo witamin i minerałów nie czyni nic dobrego
dla organizmu. Wszystkie potrzebne składniki możemy pozyskać z normalnego
pożywienia. Jeśli będziemy je przyjmować dodatkowo, będziemy mieli tylko
droższy mocz. Ludzie z Missouri powiedzieliby po prostu: Nie ma potrzeby sikać
dolarami.
Czy ta wypowiedź jest prawdziwa? Muszę wam powiedzieć, że
po tych moich 17,5 tysiącach sekcjach zwierząt i ludzi osobiście jestem gotów
każdego dnia wysikiwać pół czy dolara dziennie, gdyż i tak jest to najtańsze
ubezpieczenie jakie można sobie wyobrazić.
Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie
waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i
swojej rodziny u lekarzy takich, jak cytowany powyżej. Będziecie spłacać domy,
mercedesy, wakacje swoich lekarzy i firm ubezpieczeniowych. Bierzcie przy tym
pod uwagę, że z tych pieniędzy ani jeden cent nie pójdzie na badania, lecz
wszystkie do prywatnych kieszeni. Owszem, władze każdego kraju wydają duże
pieniądze na badania medyczne, ale pochodzą one z budżetu, który zasilany jest
przecież waszymi podatkami.
Rząd amerykański wydaje obecnie około 1,3 bln dolarów
rocznie na badania zdrowotne. Przy okazji chcemy wam uświadomić, że gdybyście
tych samych ubezpieczeń i systemu medycznego używali w stosunku do zwierząt, to
jeden hamburger kosztowałby 250 dolarów. Gdyby natomiast odwrócić tę sprawę, to
wtedy miesięczne ubezpieczenie pięcioosobowej rodziny kosztowałoby tylko 10
dolarów.
Pamiętajcie, że sami decydujecie o sobie, sami
wybieracie.
Poprzez system ubezpieczeń medycznych bardzo wielu
agentów ubezpieczeniowych i lekarzy stałoby się ludźmi bogatymi. To jest dług,
który oni powinni kiedyś nam spłacić. Powinni może zrobić to, co producenci
samochodów robią w stosunku do właścicieli samochodów i samych aut. Zdarzało
się kilkakrotnie, że firmy samochodowe ściągały z całego kraju sprzedaną partię
aut, gdyż odkryto w nich poważną usterkę. Tak było np. z Fiatem, który kilka
lat temu umożliwił pełną przebudowę, naprawę lub zwrot samochodów punto, bowiem
wypuszczono je z istotną wadą. Tu zabija się 300 tysięcy ludzi rocznie i nie
słyszymy nawet słowa “Przepraszam”. Wielu lekarzy powinno wezwać swoich
pacjentów i naprawić to, co zepsuli.
Jedną z chorób powodujących dużą liczbę zgonów u ludzi
jest obecnie rak. Łącznie z rachunkiem za leczenie lekarze powinni dawać wam
kopię artykułów na temat nowotworów.
We wrześniu 1993 r. National Country Institute prowadził,
wraz z uniwersytetem w Harvardzie, badania nad problemem nowotworów. Dzięki nim
opracowano sposób odżywiania się, który zapobiega tej chorobie. Pewien
dwukrotny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny (prof. Linus Pauling - 1901-1994
przyp. red.), twierdzi, że jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu raka oraz go
leczyć, musimy przyjmować 10 tys. mg witaminy C
dziennie. Noblista ma dzisiaj 94 lata, cieszy się dobrym zdrowiem i świetną
kondycją. Pracuje po 14 godzin dziennie na uczelni w San Francisco i na swojej
farmie. Lekarze, którzy wyśmiewali się kiedyś z diagnozy noblisty, zmarli 35
lat temu.
Komu będziesz wierzyć? Tym, którzy umarli? Wybór należy
do ciebie!
Obiektem badań NCI i Uniwersytetu Harwardzkiego były
rejony Chin, w których odnotowano szczególną zachorowalność na nowotwory. Do
badań przystąpiło 29 tysięcy ludzi. Podawano im przez pięć lat różnego typu
witaminy i minerały sprawdzając wpływ tych suplementów na stan ich zdrowia.
Pacjentom tym podawano dawki dwa razy większe niż są przewidziane dziennie dla
człowieka. W grupie, która zażywała witaminy E, witaminy C i beta-karoten aż 13% ludzi
uciekło ze szponów raka. Jeśli chodzi o typ raka, który powodował największą
śmiertelność w tej prowincji, czyli rak żołądka, poprawa była jeszcze większa,
bo aż 21%. 21% tych, którzy mieli umrzeć - żyło.
Są to bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę, że w tej
dziedzinie za satysfakcjonującą uważa się półprocentową poprawę. Każdy lekarz,
moim zdaniem, powinien wysłać do swojego pacjenta kopię wyników tych badań.
Obecnie prawie co druga osoba w wieku powyżej 70 lat choruje na chorobę
Alzheimera. Weterynarze i rolnicy już 50 lat temu wiedzieli jak chronić przed
nią zwierzęta.
Wystarczy podać witaminę E, by przeciwdziałać
chorobie.
W sierpniu 1992 roku Uniwersytet w San Diego opublikował
artykuł, w którym podkreśla między innymi, że witamina E zmniejsza zaniki
pamięci. Zadajmy sobie wobec tego pytanie: Czy mamy leczyć się u weterynarzy?
Lekarze przyjmujący pacjentów z kamieniami nerkowymi w
pierwszej kolejności zmniejszają dostarczaną organizmowi dawkę wapnia. W swej
głupocie i naiwności sądzą, że kamienie nerkowe to odkładający się wapń
pochodzący z pożywienia. Wobec braku innych możliwości nasz organizm pobiera
ten składnik z kości, które rzeszotowieją. Kamienie nerkowe i tak powstaną, a
dodatkowo mamy problemy z kośćcem. Już lata temu wiedziano, że aby zapobiec
kamicy nerkowej u zwierząt, należy podawać im zwiększoną ilość wapnia i magnezu.
Krowy i owce przy kamieniach nerkowych po prostu zdychają, a my zwijamy się z
bólu.
Jakieś 5 lat temu postanowiłem zbierać wyniki sekcji
zwłok lekarzy i prawników.
Przyjrzyjmy się temu. Przeciętna długość życia lekarzy
wynosi 57 lat, podczas gdy przeciętnego Amerykanina wynosi 75,5 roku. Właśnie
ta grupa krótko żyjących ludzi uczy nas, co wolno, a czego nie wolno.
Jednocześnie obok nas ludzie dożywają 120-140 lat, a my ich nie zauważamy i nie
pytamy o receptę na długowieczność. Kto powinien być dla ciebie autorytetem: krótko
żyjący lekarz czy 140-latek cieszący się dobrym zdrowiem i kondycją?
Wiele chorób i zaburzeń w pracy organizmu spowodowanych
jest niedoborem miedzi, np. siwienie włosów, powstawanie zmarszczek, obwisła
skóra, rozszerzenie żył, które prowadzi do zgonu. W wielu przypadkach można
rozwiązać czasowo te problemy idąc na operację plastyczną, ale czy nie tańsze i
bardziej bezpieczne będzie zażywanie suplementów zawierających właśnie miedź?
Warto zadbać o swoje serce, którego wymiana kosztuje około 750 tysięcy dolarów.
Jeżeli go nie zabezpieczysz, bo nie chcesz mieć drogiego moczu, może czekać cię
przygoda za cenę życia.
Organizm sam nas informuje czego mu potrzeba.
Rolnicy dobrze znają chorobę łaknienia. Objawia się ona u
zwierząt bardzo często. Np. krowy oddając mleko pozbawiają się dużych ilości
wapnia i magnezu i liżą wtedy ziemię, kamienie, mury obory wybielone wapnem.
Dobry rolnik wie, że należy podać im wtedy dodatkowo minerały, bo jeśli tego
nie uczyni, to musi liczyć się z budową nowej obory. U ludzi dolegliwość ta
występuje równie często. Choroba łaknienia czegoś z powodu niedoboru pewnych
substancji w organizmie widoczna jest szczególnie u kobiet w ciąży. Potrafią
one np. zbudzić się w środku nocy i ku zdziwieniu męża wysłać go do nocnego
sklepu na przykład po lody śmietankowe. Okazuje się, że brakuje im wtedy składników
mineralnych pobieranych przez dziecko z organizmu matki. Zdarza nam się również
widywać dziecko zjadające ziemię lub tynk ze ścian. Nie jest ono psychicznie
chore, po prostu odczuwa niedobór minerałów.
Jeśli zobaczycie u siebie tzw. kwitnienie paznokci lub
plamy na skórze, to otrzymaliście sygnał, że wasz organizm potrzebuje selenu. Nie czekajcie na
atak serca, ale zaaplikujcie sobie jego dodatkową dawkę - po 3-4 miesiącach
plamy znikną i oddalicie od siebie groźbę zawału.
Przyczyną zwiększonego poziomu cukru we krwi jest
niedobór wanadu i chromu. Kiedy te braki
pogłębiają się, mamy ogromną szansę zachorować na cukrzycę. Oznaką braku cynku jest łysienie.
Jeżeli w porę nie zareagujemy, to oprócz utraty włosów czekają nas problemy ze
słuchem, utrata poczucia zapachu i smaku.
Aby dostarczyć organizmowi potrzebne składniki
musielibyśmy spożywać żywność z odpowiednio czystych ekologicznie plantacji i
zjadać je w wielkich ilościach. Byłoby to prawdopodobnie kilka kilogramów
mieszanki składającej się z 15-20 różnych roślin, owoców, produktów zbożowych i
białka. W praktyce jest inaczej. Jeśli twoje życie ma dla ciebie taką wartość
jak moje dla mnie, to powinieneś się upewnić, czy pobierasz z pożywienia to
wszystko, co jest potrzebne twojemu organizmowi. Jeżeli okaże się inaczej, czym
prędzej należy uzupełnić dietę suplementami: witaminami i minerałami w
tabletkach.
Zaręczam, że nie dożyjecie 120 czy 140 lat w dobrej
kondycji, jeśli nie będziecie spożywać odpowiedniej ilości i jakości dodatków
spożywczych.
Jeśli chodzi o minerały - sytuacja jest wręcz
dramatyczna. Witaminy są wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety, nie.
Pobierane są one przez rośliny z gleby i wody. Bardzo często jednak ich tam nie
ma, bowiem gleby są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi metalami
ciężkimi i radioaktywnymi. W 1936 roku Senat amerykański na II sesji 74
Kongresu wydał dokument nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo
uboga, wręcz pozbawiona minerałów. Tak, niestety, dzieje się na całym świecie.
Czy sytuacja od 1936 roku poprawiła się? Raczej nie. Wręcz przeciwnie.
Podczas sztucznego nawożenia dostarczamy glebie tylko
trzy podstawowe składniki: azot, fosfor i potas. Są one potrzebne do wzrostu
roślin, co jest ważne szczególnie dla rolników, bo nie zarabia on na zawartości
witamin w swoich plonach lecz na ich ilości. Wystarczy 5-10 lat, aby przy braku
odpowiedniego nawożenia całkowicie wyjałowić glebę ze wszystkich znajdujących
się tam składników. Jeśli z gleby wyciąga się 60 składników, a dostarcza tylko
trzy, to bilans jest całkowicie zachwiany. Możesz to porównać z twoim kontem w
banku. Pomyśl, co stanie się, jeśli będziesz z niego więcej wyciągał, niż
wkładał.
Musimy zatem uzupełniać nasze pożywienie witaminami i
minerałami spożywanymi w innej postaci.
Dawniej dieta ludzka bazowała tylko na płodach ziemi,
której nie nawożono sztucznymi nawozami. Robiła to natura. Ludzie żyli wśród
wielkich rzek, nawadniali swe pola wodami spływającymi z gór. Starożytni
modlili się nie tylko o deszcz, ale i o powódź, gdyż dzięki temu gleba była
wzbogacana minerałami.
W dalszej części pragnę państwu uświadomić jakie
spustoszenie w organizmie powoduje niedobór minerałów.
Brak wapnia może spowodować (czy choćby mieć wpływ na
powstawanie) aż 140 chorób. Jedną z nich jest reumatyzm, znajdujący się na 10
miejscu w USA wśród chorób powodujących śmierć. W bardzo ciężkich przypadkach
pacjentom wymienia się stawy. Zabieg ten kosztuje około 35 tysięcy dolarów.
Ludzie boją się śmierci, więc za leczenie gotowi są płacić ogromne sumy. A
przecież wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo
przyswajalnego wapnia
w tabletkach.
Zwierzęta nie chorują na reumatyzm. Dlaczego? Bo farmer
nie ma 35 tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację jednego kolana krowy.
Załóżmy, że rolnik wzywa do chorego zwierzęcia specjalistę - weterynarza. Ten
po zbadaniu pacjenta stwierdza reumatyzm i mówi: Jeśli chcesz, to ja ci go
zoperuję za 120-140 tysięcy dolarów. W tym momencie farmer wyciąga broń i
strzela do byka czy krowy. Ale tak naprawdę, to rolnik nie dopuści do
reumatyzmu u swoich zwierząt, ponieważ daje im codziennie wapń. To go kosztuje parę
groszy. Człowiek, niestety, kieruje się fałszywie pojętą oszczędnością, a
skutki są fatalne i dla jego zdrowia, i kieszeni.
Również wszelkie bóle kręgosłupa w 90% spowodowane są
brakiem wapnia w organizmie. Lekarze przepisują wtedy środki przeciwbólowe,
które łagodzą cierpienie, ale nie leczą przyczyny. Wyobraź sobie taką sytuację:
źle dokręciłeś korek wlewu oleju w swoim samochodzie. W czasie jazdy cały olej
został wychlapany, a w aucie zapaliła się czerwona lampka. Ponieważ światełko
po pewnym czasie zaczyna cię denerwować, więc odcinasz kabelek doprowadzający
światło tej lampki. Jak daleko w ten sposób dojedziesz? Czy nie przypomina ci
to sytuacji z tabletkami przeciwbólowymi?
Inną niebezpieczną chorobą mającą przyczynę w braku wapnia jest wysokie
ciśnienie. Pierwszą rzeczą, którą zaleci lekarz, jest wyeliminowanie soli.
A co w takich wypadkach robią farmerzy hodujący bydło i leśnicy? Zawieszają w
paśnikach bryły soli kamiennej. Gdyby farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby
się weterynarzowi. Z badań nad grupą 5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na
okres 20 lat wyeliminowano z diety sól, wynika, że u 99,7% badanych nie miało
to wpływu na zmianę ciśnienia. Ciągła obawa przedawkowania soli wywołuje stres,
który znacznie bardziej podwyższa ciśnienie, niż mogłaby to uczynić właśnie
sól.
Drugiej grupie, 5 tysięcy nadciśnieniowców, podawano
przez 6 tygodni zwiększoną dawkę wapnia i w tym czasie u 86% badanych ciśnienie
spadło i uregulowało się.
Czy komukolwiek z was lekarz przysłał sprostowanie
dotyczące zalecenia w sprawie diety? Czy naprawił swój błąd?
Następną chorobą uwarunkowaną brakiem wapnia jest insania. Objawia się
ona tym, że człowiek wstaje bardziej zmęczony, niż gdy kładł się spać. Lekarze
tradycyjnie przepisują wtedy pigułki nasenne, aby zapewnić mocny, głęboki sen. Około
10 tysięcy ludzi umiera rocznie na skutek przedawkowania środków nasennych. Także
nocne skurcze mięśni, problemy kobiet w czasie miesiączki, bóle w dolnej części
kręgosłupa, na które uskarża się 80% Amerykanów, to skutek niedoboru wapnia.
Jeśli przeanalizujemy choćby te wyżej wymienione choroby,
to stwierdzimy, że do ich leczenia potrzebujemy około 15 specjalistów. Ludzie
wydają rocznie od 25 do 250 tysięcy dolarów na leczenie, zabiegi i operacje,
gdy w większości przypadków można by tego uniknąć stosując odpowiednią dietę
bogatą w witaminy i minerały.
Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3, jeśli chodzi o
przyczynę zgonów. Wywołuje ona jeszcze wiele innych schorzeń i niedomagań, jak
ślepota czy problemy wątrobowe - łącznie z koniecznością transplantacji tego
organu. Cukrzycy znacznie krócej żyją. W 1975 roku dowiedziono, że chrom i wanad, występujące
jako minerały śladowe, zapobiegają i leczą cukrzycę.
W czerwcu 1959 roku miesięcznik National Help przedstawił
światu te dwa wyżej wymienione minerały. Ze szczegółowych badań Uniwersytetu
Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym stopniu mogą one zastąpić insulinę.
Oczywiście, cukrzycy nie mogą całkowicie jej odrzucić, trwa to stopniowo, od 4
do 6 miesięcy. Pozytywne skutki oddziaływania tych minerałów odnotowano u
tysięcy ludzi cierpiących na cukrzycę.
Zwróćcie uwagę na fakt, że kiedy zapyta się firmę
produkującą karmę dla zwierząt, jakie są w jedzeniu suplementy, to okaże się,
że jest tam ponad 40 składników odżywczych, witamin i minerałów. W jedzeniu
przygotowywanym dla szczurów jest 28 takich składników. Zakładam się z każdym z
was, że nie znajdziecie dziś formuły, jeśli chodzi o zestawy spożywcze dla
dzieci, które zawierałaby więcej, niż potrzeba ważnych dla organizmu
suplementów. To wręcz kryminał!
Chcę wam jeszcze opowiedzieć o bardzo ciekawym zdarzeniu.
Otóż kiedyś, wykładając na uniwersytecie w stanie Michigan, poznałem człowieka,
który jest właścicielem przenośnej ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje
wśród niestrawionych przez ludzki żołądek resztek. Zawartość pojemnika
przenośnej toalety, zanim zostanie wpuszczona do kanału, przechodzi przez
filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli kamienie oraz
wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca
zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę czegoś, co nazwał
witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie, że to witaminy.
Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np. multiwitamina.
Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się
zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym. Jeśli na opakowaniu przeczytacie np.
tlenek żelaza (czyli po prostu rdza), to nie zawracajcie sobie głowy takimi
suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka. To jest nieprzyswajalne. Lepiej
polizać jakiś zardzewiały płot lub samochód. Właściwą formą żelaza jest fumaran żelaza. Podobnym
przykładem jest calcium czyli wapń, który bardzo tanio możemy kupić w każdej
aptece. Jest to źle przyswajalna forma wapnia. Prawidłową formą jest calcium
magnesium czyli wapń
z zawartością magnezu, który wpływa na prawidłową przyswajalność
potrzebnego składnika.
Ktoś może uważać, że te składniki są dostępne w sposób
naturalny.
W praktyce jest inaczej
Są przynajmniej cztery powody, dla których nie możemy
asymilować wszystkich potrzebnych składników z pożywienia:
- musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości warzyw i owoców, produktów zbożowych i białka, przy założeniu, że zawierają one właściwe ilości suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w składniki mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników;
- transport i przechowywanie. Produkty spożywcze często pokonują daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej podróży mogą utracić część zawartych w nich witamin;
- mycie i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie jest wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków alkalicznych. Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C podczas pierwszych 10 minut gotowania;
- przetwarzanie. Ceną, jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z przetworzonej żywności, jest gorszy stan odżywienia. Mrożone warzywa często zawierają do 50% mniej witaminy C niż świeże. Mielone ziarno zbóż traci niejednokrotnie do 90% zawartych witamin.
- produkty mogą być skażone substancjami rakotwórczymi, co w dobie tak dużego zanieczyszczenia jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową żywnością nie zawsze oferują pełnowartościowe produkty - zdarza się, że są one niewiadomego pochodzenia.
Witaminy i minerały to nie antybiotyk, który bierzesz
przez tydzień, gdy jesteś chory, a potem przestajesz.
Jeśli chcesz cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją,
przyjmujesz je stale. Suplementację kończysz, gdy kończy się zapotrzebowanie
twego organizmu na nie.
Jeśli twoje życie jest dla ciebie ważne, zadbaj o swój
organizm dostarczając mu potrzebnych składników produkowanych przez najlepsze,
sprawdzone firmy. Jest ich bardzo dużo, ale niewiele produkuje naturalne, niesyntetyczne
suplementy. Niech cię nie zwiedzie napis na opakowaniu, czy zapewnienie
sprzedawcy, że produkt jest w 100% naturalny, bo w wielu państwach prawo
nie zabrania umieszczania takich napisów, jeśli tylko jeden składnik jest
naturalny. Zdarza się również, że główne składniki takiego suplementu są
naturalne w 100%, ale aby je połączyć w tabletkę, używa się chemicznego
lepiszcza, które w dużym stopniu dyskwalifikuje dany produkt jako naturalny.
Podobnie ma się sprawa z barwnikami chemicznymi, dodatkami zapachowymi lub
kolorystycznymi. Warto zwrócić na to uwagę kupując, a następnie zażywając
suplement.
Należy też sprawdzić, czy dana firma posiada własne
plantacje, gdzie one się znajdują oraz w jaki sposób prowadzone są uprawy.
Firmy, które swoje suplementy produkują z roślin, warzyw i owoców pochodzących
z obcych plantacji, nie mają kontroli nad procesem produkcji.
Dobre suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze ubezpieczenie.
Chciałbym Wam na zakończenie powiedzieć coś, moim
zdaniem, bardzo ważnego:
Jeżeli twój lekarz uważa, że dodatkowe zażywanie suplementów nie jest ci potrzebne, lub że znajdziesz je w codziennym pożywieniu, szybko zmień lekarza. Im szybciej tego dokonasz, tym większą masz szansę cieszyć się długim życiem w zdrowiu i dobrej kondycji.
Czego z całego serca wszystkim życzę
Dr Joel Wolles
Dr Joel Wolles był nominowany w 1991 roku do Nagrody
Nobla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz