Strony

niedziela, 19 marca 2017

Z Auschwitz po Bayer

Niesamowtiy artykuł mojego znajomego. 
Cała prawda o tym co Nas spotyka każdego dnia i nawet o tym nie wiemy. Apteki, Big Farma, ale o co w tym chodzi? Poczytajcie.




Łykasz aspirynę? Tak naprawdę, jak każdy, bez wyjątku – zmanipulowany chory, któremu coś dolega, człowiek chcący sobie ulżyć w cierpieniu. Nie jesteś sam. Rodzaj bólu, nieważne jaki – według reklamy telewizyjnej, radiowej czy jakiejkolwiek innej; na wszystko można zaradzić środkiem przeciwbólowym ala paracetamol. Łykałem, jak każdy! Na bóle oczywiście. Moja żona łyka – od zawsze, i robi to ciągle. Młodemu raczej nigdy nie podam. Od razu nasuwa się słuszne pytanie: dlaczego? Przecież aspiryna, firmowy produkt firmy Bayer jest dobra na wszystko. Na bóle głowy, mięśni itp. Tak przynajmniej myśli większa część społeczeństwa otumaniona reklamami, obrzydliwie bogatego, czerpiącego zyski na naszym zdrowiu – kartelu farmaceutyczno-chemicznego, robiącego biznes na chorobach. Ok, zaraz wyjaśnię czym jest jednak kartel?



Ja nie łykam. Nie chcę się truć. W pamięci mam lekcje biologii ze szkoły podstawowej – każdy lek szkodzi, nieważne pomaga, czy nie – przynajmniej to zapamiętałem… Obciążenie dla wątroby, nerek i całego układu immunologicznego. Problem zaczyna pojawiać się w momencie, gdy z braku czasu, czy też innego powodu zaczynamy faszerować się lekami i chorować… kogoś zaczyna to cieszyć, ktoś zaczyna na naszej chorobie zarabiać… Kartel farmaceutyczny.

Niestety, jednak mało kto wie, że tak naprawdę wszystko zaczęło się w rodzimym Oświęcimiu, znanym przez cały świat jako Auschwitz, miejscu perwersyjnej kaźni i okrucieństwa rodzaju ludzkiego. To tam wszystko miało swój początek… Niestety o tym zapomniano lub, co straszniejsze chciano i usilnie dąży się, by o tym zapomnieć. Podręczniki historii o tym nie uczą. Nawet nie wspominają… A szkoda.

IG Farben – koncern matka, zrzeszająca między innymi: Bayer, BASF i Hoechst, to właśnie te koncerny farmaceutyczno-chemiczne, dzisiejsi spadkobiercy, doskonale prosperujących firm, na dzień dzisiejszy zbijające krocie na giełdzie. 

Praktycznie każdy Europejczyk, jeśli nie każdy człowiek korzysta z ich „dobrodziejstw”. Ich obecna pozycja na rynku farmo-chemicznym jest ugruntowana pseudo-naukowymi badaniami wykonywanymi na więźniach obozów Auschwitz-Birkenau i wielu innych. 

Skąd wiedza nad działaniem opatentowanych dziś „lekarstw”, jak zwykło się je nazywać? Ano dzięki badaniom? Gdzie były prowadzone, w jakich warunkach?

Ozywiście większość z nich została wykonana na więźniach obozów śmierci. Teoretycznie, każdy mieszkaniec Europy mógł tam trafić. Nie ważne, czy mieszkaniec kraju Goethego; człowiek oświecony, znający dzieła twórców dzisiejszego porządku cywilizowanego świata: Sokratesa czy Dantego (czytaj Europy), czy też czarny cygan żebrujący o kilka groszy, by kupić coś zaspakajającego głód. Nasuwa się pytanie: czego tak naprawdę chcieli włodarze holokaustu? Czy tylko i wyłącznie chcieli pozbyć się niewygodnych sobie, czy też ich plan był bardziej perfidny, zmierzający do uniezależnienia ludzkości w każdej dziedzinie. Wysłużono się tymi niepotrzebnymi i niewygodnymi: chorymi, niepełnosprawnymi, tymi którzy nie pasowali. Na nich łatwo wykonywać było rozkazy. Żyd, Polak, Niemiec – nieważne. Ciała ludzkie są takie same. Nie zmieniają się. Organizm homo sapiens dla biologii jest bez znaczenia. Obojętnie- również czy człowiek umęczony, czy nie. Nieważne jakiej narodowości, czy koloru skóry. Organizm ludzki działo tak samo – każdy… to biologia i tu nie mamy zbyt wielkiego pola do manewru. Tutaj właśnie profitował IG Farben. Niekończąca się liczba ciał, kolejni więźniowie… Kolejne, „poprawiane” eksperymenty. 

Dochodzenie do perfekcji…

Niestety traktat norymberski nie osądził popełnionej na rodzaju ludzkim zbrodni. Osądzeni zostali jedynie aktywnie walczący, katujący; lub osoby z racji sprawowanego urzędu. Korporacjom – dzięki pieniądzom oczywiście, udało się niepostrzeżenie uniknąć odpowiedzialności za swoje zbrodnie.

Żałuję, że ta lekcja historii niczego, nikogo nie nauczyła. Spadkobiercy IG Farben, oni jedynie, jak najbardziej odnaleźli się w powojennej rzeczywistości. Społeczeństwo niestety nie. Jak otumanieni kupujemy preparaty tychże firm. Nie zastanawiamy się nad ich działaniem, składem, historią powstania. Po prostu łykamy. W końcu przekonująca reklama, za którą zapłacono miliony nie może się nie sprzedać. Przecież dla kartelu, który nie wahał się poświęcić kilku milionów żyć, kilka milionów dolców na reklamę to przecież nic, przysłowiowa bułka z masłem.

Dla zachowania naszego zdrowia potrzebne są, oprócz zdrowego trybu życia, ruchu, świeżego powietrza, również witaminy i inne mikroskładniki odżywcze, (kiedyś) ogólnodostępne w warzywach i owocach. Oczywiście dla firm farmaceutycznych jest to na minus, przeliczany na stratę dla ich akcjonariuszy. Im więcej społeczeństwo wie o naturalnych metodach leczenia, o naturalnych sposobach jego utrzymywania, tym mniej pieniędzy wpada do ich „skarbonki”. Na nieszczęście dla szarego Kowalskiego w dzisiejszym pożywieniu wszystkich tych dobrodziejstw matki natury brakuje. Obecny system monokultur roślinnych, całkowicie sprzecznych z zasadami natury, nie może się udać. Dodatkowo te genetycznie modyfikowane rośliny (kolejny biznes) spryskiwane są chemikaliami firm należących do kartelu. Krąg się zamyka (czyt. pomnażanie korzyści majątkowych kartelu). Natura nie jest naiwna i wystawia nam swój rachunek w postaci chorób. Pandemia raka, to tak tylko dla przykładu. Pola i ogródki naszych dziadków, ten relikt dawnych czasów zna chyba każdy z nas, chociażby z opowiadań. Krótko ujmując – to właśnie dawało naszym przodkom niezależność. Niestety w dzisiejszych czasach próbuje się nam to odebrać.

Po raz kolejny w dziejach ludzkości odbiera nam się nasze podstawowe prawo. Prawo do zdrowia i do samostanowienia o swoim własnym ja. Ja się sprzeciwiam – mówię nie. Nie chcę zniewolenia, żerowania na zdrowiu moim, moich bliskich.

A gdzie w tym wszystkim jest polski rolnik, żywiciel narodu?

Od jakiegoś czasu jesteśmy nękani obrzydliwym scenariuszem wykorzystywania nas ludzi jako jeden z trybików w układance zwanej „biznesem na chorobach”. Identycznie czyniono zresztą w przeszłości z więźniami obozów. Ja się na takie praktyki nie zgadzam, ja protestuje! Zdrowie można utrzymać naturalnie. Nie dajmy się wpędzić w kozi róg. Reklama czyni nas na to wszystko podatnymi i zarazem nieczułymi. Nie dajmy się, walczmy o swój byt, o przyszłość naszych dzieci. Edukacja, to jest to, co się liczy. „Im więcej wiesz, tym rzadziej dasz się wykołować” – a jesli chodzi o zdrowie, to sprawa bezprecedensowa.
Zdrowie jest sprawą pierwszorzędną. Nie pozwolę by kartel chemiczno-farmaceutyczny decydował o życiu moim i moich bliskich. Tego życzę też tobie mój czytelniku. Niech ludzkość nie da się po raz kolejny omamić kłamstwami. Wybór należy do ciebie… Od ciebie zależy przyszłość naszej planety i naszych potomnych. Wykorzystaj tę szansę…

Autor:Krzysztof Pilich




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz