Strony

środa, 30 października 2013

Autyzm może być spowodowany szczepieniami przeciwko śwince, odrze, różyczce

Pojawiły się nowe dowody wskazujące na korelację między przypadkami autyzmu a szczepieniami. Tym razem w sprawie wypowiedział się włoski sąd, który uznał, że popularna i aplikowana również w Polsce szczepionka MMR mająca zapobiegać śwince, odrze i różyczce, może powodować autyzm.

Autyzm nie występował jeszcze 100 lat temu, a obecnie jest to prawdziwa plaga. Jest bardzo wiele dowodów wiążących jego powstawanie ze szczepieniami nomen omen ochronnymi. Coraz więcej lekarzy zauważa, że szczepionki wywołują regres rozwojowy dzieci i dwu, trzyletnie dzieci, które rozwijały się prawidłowo nagle dostają afazji ( zanik mowy) oraz zamykają się w sobie. Trudno to zrozumieć, że środowisko naukowe zamiast badać przypadki zależności tych procedur medycznych ze szczepieniami woli atakować tych, którzy wskazują na istnienie takiego związku.

Jeden z najbardziej znanych przeciwników podejrzanych procedur medycznych zwanych szczepionkami to Teksańczyk, dr Andrew Wakefield z Austin. To on pierwszy opublikował informacje na temat zaburzeń żołądkowych, autyzmu i szczepionek MMR(Measles Mumps Rubella). Koncerny farmaceutyczne zwalczają go bezlitośnie od 1996 roku, kiedy jego ustalenia stały się publicznie znane.

Dla producentów szczepionek potwierdzenie korelacji między ich preparatami a autyzmem byłoby czymś katastrofalnym, ponieważ musieliby się liczyć z zalewem pozwów sądowych. To dlatego właśnie nie tylko atakują oni lekarzy, którzy odważają się wyrażać wątpliwości, co do wagi negatywnych odczynów poszczepiennych, ale tez sprytnie wpływają na innych medyków zniechęcając ich do zgłaszania przypadków powikłań poszczepiennych.

Dr Wakefield doznał wielu prześladowań a nawet został skazany, co w praktyce uniemożliwiło mu normalne funkcjonowanie, jako lekarza. Nie poddał się jednak i założył Strategic Autism Initiative, oraz został dyrektorem Autism Media Channel. Jego książki stały się bestsellerami i otworzyły oczy wielu rodzicom, którzy zaczęli dostrzegać, że przynajmniej niektóre szczepienia krzywdzą ich dzieci.

Ostatnio jednak coś zaczyna się zmieniać i sądy zaczynają orzekać to, co ujawnił dr Wakefield. Dzieje się to jednak po cichu i media dziwnie nie interesują się kolejnymi przypadkami zasądzenia wielomilionowych odszkodowań. Największą trudność w dociekaniu takich roszczeń sprawia udowodnienie związku przyczynowo skutkowego między szczepieniem a autyzmem. Jednak, gdy dysponuje się nagraniami przedstawiającymi zachowania przed i po szczepieniu może się to okazać znacznie łatwiejsze.

Warto się zastanowić, jaki los możemy zgotować własnemu dziecku tylko dlatego, że bezrefleksyjnie wierzymy, że zastrzyki zaordynowane przez rząd i posłusznych koncernom farmaceutycznym lekarzy z nim współpracujących, to coś dobrego dla naszych dzieci. Wiedza na temat szkodliwości szczepionek bardzo powoli przedostaje się do opinii publicznej, ale coraz więcej rodziców zdaje sobie z tego sprawę jeszcze przed tym, gdy ich dziecko dozna poważnych uszkodzeń.


Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz